Miłość
Ach, miłość... To dziwna, tajemnicza sprawa! Bardzo jej pragniesz, ale kiedy się pojawia, życie staje na głowie. Jednego dnia rozpiera cię radość, drugiego popadasz w czarną rozpacz. Po prostu wszystko się zmienia zależy od fazy, która akurat przychodzisz. Przygotowałam dokładny opis tego zjawiska więc zaraz zrozumiesz, o co chodzi.
6 FAZ MIŁOŚCI
FAZA I. Zakochanie
Opowiadasz o nim przyjaciółkom, obserwujesz go, sprawdzasz gdzie mieszka i starasz się przypadkiem przejść obok jego domu.
FAZA II. Niepewność
Nie wiesz czy odwzajemnia twoje uczucie. Jesteś pełna niepokoju. Zieleniejesz na jego widok, czerwienisz, kiedy się do ciebie odezwie. Innymi słowy, zachowujesz się jak sygnalizator świetlny, który oszalał.
FAZA IIIA. Pewność: nie odwzajemnia
Załamujesz się i piszesz listę swoich wad w 139 tomach. Czujesz się BEZNADZIEJNIE.
FAZA IIIB. Pewność: odwzajemnia
Kiedy idziesz- fruniesz, kiedy mówisz- śpiewasz, kiedy śpisz- usmiechasz się, a kiedy się uśmiechasz- świecisz, przy okazji oszczędzisz energię elektryczną.
FAZA IV. To koniec...bo ty tego nie chcesz
Zdajesz sobie sprawę, że to była jedna wielka pomyłka. Jak mogłaś popełnić taki błąd?
FAZA V. To koniec...bo on tego nie chcę
Nadal go kochasz, ale już nie ma nadziei. Potem pewnego dnia budzisz się i nienawidzisz go ze wszystkich sił. Po jakimś czasie przestaniesz ciągle o nim myśleć. A w końcu zupełnie o nim zapominasz.
FAZA VI. Spotykasz innego.
Wracasz to FAZY I. i zaczynasz od początku.
FAZA X.
A kiedy spotkasz tego, z którego zostaniesz na zawsze. To czeka cię nieustającą FAZA IIIB
A wy która fazę przechodzicie napiszcie w komentarzach.
Kinga
Pamiętam jak miesiąc temu pierwszy raz chciałam uszyć prawdziwą sukienkę znalazłam materiał biły w niebieskie kwiaty, igłę, nitkę i chciałam się brać do roboty gdy zorientowałam się,że to nie ma sensu jak nie mam miary. Wzięłam więc centymetr krawiecki zmierzyłam się, zmierzyłam materiał i zaczęłam szyć ile to było z tym roboty. Kiedy skończyłam spojrzałam na sukienkę i stwierdziłam, że poza tyłem jest ok. Chciałam ją założyć nawet nogi mi nie weszły kiedy zobaczyłam,że jest zdecydowanie za mała. Wkrótce po tym przyjechała moja ciocia ze swoim synem Mateuszem i córką Emmą. Poprosiłam Emmę żeby przyszła do mojego pokoju i ją przymierzyła ponieważ ta jest ode mnie zdecydowanie młodsza, niestety nawet na nią była za mała w sumie była takiej jakości, że lepiej nie mówić więc nie jest tak źle. Tylko miałam po tym wszystkim bałagan w pokoju i nadzieje, że następnym razem uszyje coś lepszego i w odpowiednim rozmiarze.
